Co z tą linią bezpośrednią? – część I

Wstęp

No właśnie co z nią? Przecież uregulowania dotyczące linii bezpośredniej znajdują się w przepisach prawa energetycznego od dawna. Co więcej, osobiście nie znam przypadków, w których taka linia zostałaby wybudowana. Czy jest więc w ogóle nad czym się pochylać? Uważam, że tak, a pytanie postawione w tytule wraca do mnie jak bumerang ilekroć spotykam się z kolejnym projektem, w szczególności dotyczącym inwestycji w odnawialne źródła energii („OZE”), który aż prosi się o realizację za pośrednictwem linii bezpośredniej. Postanowiłem więc przyjrzeć się sprawie i spróbować w krótkiej serii wpisów odpowiedzieć na pytania , czym jest linia bezpośrednia, do czego może być przydatna, z czym mamy aktualnie problem, czy podobnie sprawa ma się za granicą, i wreszcie czy jest potrzeba oraz prawna możliwość wprowadzenia zmian legislacyjnych w tym zakresie.

Co to jest linia bezpośrednia i po co nam ona?

Na pierwszy ogień biorę samą instytucję linii bezpośredniej, czym jest i do czego może być przydatna.

Zgodnie z definicją zawartą w art. 3 pkt 11 f) prawa energetycznego („PE”) linia bezpośrednia oznacza linię elektroenergetyczną łączącą wydzieloną jednostkę wytwarzania energii elektrycznej bezpośrednio z odbiorcą lub linię elektroenergetyczną łączącą jednostkę wytwarzania energii elektrycznej przedsiębiorstwa energetycznego z instalacjami należącymi do tego przedsiębiorstwa albo instalacjami należącymi do przedsiębiorstw od niego zależnych.

Przekładając powyższą definicję na bardziej strawny język można powiedzieć, że dzięki linii bezpośredniej możliwe jest bezpośrednie dostarczanie energii elektrycznej od wytwórcy do odbiorcy, tj. z pominięciem transportu wytworzonej energii elektrycznej siecią elektroenergetyczną. W rezultacie możliwe staje się uniknięcie formalności i opłat związanych z przyłączeniem instalacji wytwórczej do sieci elektroenergetycznej i ponoszenia opłat związanych z transportem energii do odbiorcy. Z drugiej strony oczywiście inwestor musi ponieść koszt budowy linii bezpośredniej we własnym zakresie, bez partycypacji w kosztach przedsiębiorstwa sieciowego.

Dopóki nie nastąpił w Polsce boom na rozproszone instalacje OZE, dopóty temat linii bezpośredniej jako alternatywnego sposobu dostarczania energii elektrycznej do odbiorcy pojawiał się w praktyce stosunkowo rzadko. Sytuacja uległa jednak zmianie ostatnio, gdy coraz więcej odbiorców, szczególnie przemysłowych, świadomych zalet związanych z pokryciem własnego zapotrzebowania energią elektryczną z OZE (obniżenie opłat za energię elektryczną, dążenie do minimalizacji śladu węglowego i włączenie się w pozytywnie odbierany społecznie eko trend) rozważa nabycie energii z instalacji OZE zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie na zasadzie korporacyjnej umowy sprzedaży energii (corporate PPA). Tego typu projekty w wielu przypadkach aż proszą się realizację w oparciu o linię bezpośrednią, która wydaje się najlepszym rozwiązaniem (w szczególności w połączeniu z lokalnym magazynem energii).

W teorii mogłoby się więc wydawać, że jest to rozwiązanie idealne właśnie dla tego rodzaju projektów. Praktyka jednak pokazuje, że wcale nie jest to takie proste, o czym będzie mowa w kolejnych wpisach.

 

Jeżeli mają Państwo dodatkowe pytania, prosimy o kontakt.

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin

Mogą Cię zainteresować:

Przewiń do góry